Recepta którą dziś przedstawiam jest trochę "młodsza" niż te ze wcześniejszych postów. Mimo to jest warta uwagi. Etykieta pochodzi z Apteki nr 47 w Warszawie. Za komuny niestety nie nadawano już aptekom tak finezyjnych nazw jak przed wojną. Apteka stoi do dziś, tyle że nazywa się obecnie "PANACEUM". Czego się można dowiedzieć z recepty: pacjent dostał ciekawą kombinację środków - T. Valer., co może oznaczać nalewkę z waleriany, choć skrót recepturowy od nalewki wygląda trochę inaczej. Cardiamidi, lek stosowany do dziś na niskie ciśnienie krwi; Pabialgin liq lek przeciwbólowy i uspokajający.Ostatniego składnika nie umiem zidentyfikować (póki co:D). Na samym dole widać podpis lekarza oraz datę wystawienia. Na odwrocie recepty znajduje się krótka reklama aptek i punktów aptecznych.
Fajna, a nawet odjechana idea bloga. Szkoda, że nie podajesz więcej informacji o sposobach leczenia. Zapraszam też do mnie na Czas Gentlemanów i z wielką chęcią wymienię się linkami :)
OdpowiedzUsuńDzięki za pochwałę:D Co do sposobów leczenia to wole się nie wgłębiać zbyt szczegółowo w temat, bo potencjalne próby "samoleczenia" mieszankami sprzed 100 lat mogłyby się skończyć nieciekawie;)
OdpowiedzUsuń:) nie wpadłem na możliwość samodzielnego testowania tych metod na sobie.
OdpowiedzUsuńZa to pamiętam książkę o medycynie w starożytnej Mezopotamii - to był szok! Sproszkowana mysz zawinięta w liść, stosowana dopochwowo, jako środek na bezpłodność?!